Zaginiony Krystian z Grudziądza znalazł się w szpitalu w Świeciu

Zaginiony Krystian z Grudziądza znalazł się w szpitalu w Świeciu

Kolejny sukces świeckiej policji. Funkcjonariuszom udało się odnaleźć zaginionego Krystiana pochodzącego z Grudziądza. Jak widać, trochę na piechotę przeszedł, bo miejscem jego pobytu była droga w gminie Dragacz. Po prostu sobie nią spacerował, jak gdyby nigdy nic. Nie był to jednak wybryk, gdyż wiemy, że miał on problemy natury medycznej. Codziennie musiał przyjmować leki i nie wiemy, czy tego dnia również je zażył.

Mężczyzny szukał praktycznie cały Grudziądz. Na szczęście jednak akcja nie trwała zbyt długo i mężczyznę udało się znaleźć. Szczęśliwie zawieziono go do szpitala, gdzie otrzymał niezbędną pomoc medyczną.

Kim jest Krystian?

29-letni mężczyzna wyszedł z domu 28 czerwca. Rodzina nie była w stanie wtedy stwierdzić, gdzie się znajduje, ani jak długi ma być jego pobyt. Zawiadomiła więc policję, podając wszystkie najważniejsze szczegóły. Jest to szczupły mężczyzna z tatuażem na żebrach. Wiemy o nim również to, że regularnie zażywa leki.

Mężczyznę udało się znaleźć

29-letniego Krystiana udało się odnaleźć we wtorkową noc. Znajdował się on w gminie Dragacz, gdzie po prostu szedł wzdłuż drogi. Odkryciem tym mogą poszczycić się policjanci działający w powiecie świeckim, którzy przewieźli go szpitala. Niestety nie miał przy sobie dokumentów, więc nie było możliwe natychmiastowe ustalenie jego tożsamości. To się udało dopiero 30 czerwca.

Co zrobić, gdy bliska osoba zaginie

Zaginięcie bliskiej osoby to jednak z najbardziej stresujących rzeczy, jakie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Ta ciągła niepewność, co się z tą osobą dzieje. Nie powinniśmy jednak działać w emocjach i podejmować pochopnych kroków. Wiele osób decyduje się od razu sięgać po telefon i zgłaszać na policję fakt, że ich syna lub męża od dłuższego czasu nie ma w domu. Zwykle jednak jest to przesadzona reakcja. Nie powinno się zgłaszać zaginięcia, jeśli nieobecność jest krótsza niż doba. Jeżeli kogoś nie ma przez np. 10 godzin, to nie mówimy wtedy w ogóle o zaginięciu. Dlatego właśnie przed zgłoszeniem tego faktu powinniśmy się zastanowić, czy na pewno sytuacja podlega tej kategorii, do jakiej chcielibyśmy ją przypisać.